
Taka radość. Przyleciała mi w szarość i dżdżystość warszawskiej zimy kawa wprost z antycznego Kairu. I to nie byle jaka bo z kardamonem ze starodawnej* palarni Wardet El Yemen Coffee. Trafiła do powyższego tygielka z odrobiną cukru co by była mazbut** i zaparzyła na tradycyjne trzy podniesienia.

A następnie powędrowała do filiżanek w towarzystwie nieco napoczętych*** egipskich słodkości. I tym sposobem wieczorową porą nastąpiła chwila rozkosznej dekadencji. HOWGH!
* wiek tej kawowej firmy to 100 minus 3 lata
** a nie zijada albo mada
*** nie doczekały w całości zaparzenia kawy. Imperatyw nadgryzienia był zbyt silny.
PS. można by zapytać czemu jeden Bóg jest większy niż drugi. To chyba dzięki kawie.

PS 2. Choć z Bogami nigdy nic nie wiadomo.
Zdjęcia i rysunek/ photos&illustration http://www.panodespressorysuje.art
Straight from an ancient Cairo splendid coffee* with cardamom came to wet&gray winter Warsaw. I used ceramic cezve/kanaka to brew it with sugar to get sweet version called mazbut. It was decadent goodness especially with some Egyptian sweets.
* from Wardet El Yemen Coffee
PS It is interesting question why some Gods are bigger than others. Maybe thanks to coffee. Although with the Gods you never know.