… „Ależ dobrodzieju — odpowiada kobieta — przecież mój syn pisuje do mnie i przysyła mi pieniądze z Australii.”
„To jest złuda diabelska — odpowiada jej dziekan — żadna Australia nie istnieje, to antychryst was zwodzi.”
A w niedzielę wyklął ją publicznie i krzyczał, że Australia nie istnieje. Więc go wprost z kościoła odwieźli do domu obłąkanych. „

Nie ma lepszego* cytatu o Australii w światowej literaturze. Dlatego po raz wtóry bezpardonowo ozdabiam nim kolejny wpis. Zwłaszcza że będzie o kawie z Antypodów.
Przyflanowałem do Cophi po butelkę mleka od krowy 3,9% tłuszczu**. Boss Uri nakierował mnie na paczkę Kenii z Palarni Bureaux z Melbourne, Shree Tamil przelał , Mademoiselle Paulina zdjęcie uczyniła a ja z ciekawością wypiłem.

Pierwsze skrzypce*** zagrały pomidory, które po kilkunastu minutach zamieniły się, przy dźwięków obojów, w zupę wybitnie jarzynową by finalnie zabrzmieć w rytmie bębnów sengenya wygładzonych brzmieniem orutu i chivoti jak klasyczna Kenia – czarną herbatą , pomarańczami i innymi cytrusami. Zabawne ziarenka.
* być może są lepsze ale wśród nich lepszego nie ma
** XXI wiek, wydarzeniem na miarę lądowania gazika na Saturnie jest pojawienie się w sprzedaży mleka o zawartości tłuszczu powyżej 3,5%…ech
*** oktet (7 skrzypiec i basy)
PS cytat czywiście ze „Szwejka” Pana Haška
tekst&foto : http://www.panodespressorysuje.art