Tak. Czasem niełatwym jest znaleźć adekwatny do wpisu tytuł. Na szczęście czasem z pomocą przychodzi tekst piosenki*.
Co by dokończyć rozpoczęte wykończyłem nowe single w Cophi**.
Na pierwszy strzał poszła naturalna Brazylia Patrocinio.
Zapach jakby rozpuszczalnikowy***. W senoryce suszone figi, pomarańcze , gorzka czekolada. Bardzo intensywne i smakowite.
A serię kaw zamyka Rwanda Muhondo odmiany Bourbon z Panią Baristką Sylwią .
Zapach sugeruje , że dostało się kubek pomidorowej****. Aż się chce poprosić P.B.***** o trochę makaronu. Smak wytrawnie kwaskowaty**** , przyjemnie cierpki – cytrusy, białe i czerwone porzeczki, rabarbar, agrest. Wielce orzeźwiająca. Taki szot na upalny dzień.
* „A gdy zabrakło amunicji, znów najlepszą pociechą były słowa piosenki. Koleżeńskiej, żołnierskiej, prostej… posłuchajmy” tyle Aleksandra Kozeł w „Misiu”. A Wy posłuchajcie utworu Edwarda Ka-Spela i Legendary Pink Dots p.t. „The Light In My Little Girl’s Eyes” dołączonego do kompaktowej edycji płyty „Any Day Now” choć pierwotnie zamieszczonego na „Under Glass 12”. Posłuchajcie też całej dyskografia LPD. Gorąco namawiam.
** teraz spokojnie mogę odwiedzać inne kafejony aż nowe single się pojawią na Hożej
*** podobno Kuba z obrazka na paczuszce się z tego określenia ucieszy…
**** kolejny egzystencjalny kawowy problem tzw. „Zachodniej Cywilizacji” , czy dobrze , że w naparze pojawia się smak/zapach pomidorów. Oraz czy kawa jest kwaskowata czy kwaśna…… O innych dylematach we wpisie z 21.VII p.t. „Czy Pani była z pieskiem czy bez pieska?”
***** rozwinięcie skrótu – Państwo Bariści . Tu po odmianie – Państwa Baristów