Dyskryminacja ma wiele odcieni czasem mniej czasem bardziej przykrych lub brutalnych. Czasem jest to zwykła drobnostka, która nie wiedzieć czemu wkurwia.
Na niwie kawowej doznałem w przeciągu miesiąca dwóch mikrourazów.
Po pierwsze po zgłoszeniu się na wolontariusza na World of Coffee brak konta na FaceBooku okazał się jedynym przyczynkiem , że za darmo* na festiwalu popracować nie będę mógł. Pan ze SCAP/Coffee Desku odpowiedzialny za zebranie grupy ochotnikõw w momencie w którym się okazało , że konta takowego nie mam najzwyczajniej mnie olał** .
Drugi cios dosięgnął mnie dzisiaj. Zgłosiłem się do uczestnictwa w zawodach parzenia kawy metodą ibrik/cezve a po polsku w tygielku vel dżezwie.

Się okazało było , że uczestnikami mogą być tylko członkowie Specialty Coffee Association , który wszystkie zawody World of Coffee organizuje. Jaka jest róznica pomiędzy osobą zrzeszoną a niezrzeszoną? Praktycznie żadna. Tylko wypełniona deklaracja i wpłacone na konto 200 baksów.***
Jak śpiewał artysta „Wszystko chuj”.
Są osoby , które twierdzą że sztuka uspokaja. Poniżej więc kawowy fragment obrazu Jeana Baptisty Vanmoura z Muzeum Rijsk p.t. „Sypialnia wytwornej Turczynki”.

Dobrego wieczoru i niech wygra najlepszy.
* i gratisy
** kłania się też złamanie przepisów o RODO
*** nawet nie trzeba „umić” rozróżniać washa od naturala i innych takich.
Ps. jak się mi nie podoba to przecież sam mogę zorganizować mistrzostwa ibrika, frenchpresa , kawiarki albo parzenia kawy w szklance…