Takie wrażenie miałem po wycieczce do Amsterdamu i Eindhoven , że nowa kawowa fala wielce tam okrzepła. Że kawa z filtra czy innego przelewu , że kawy jednorodne w espressie tak znormalniały , że nie na potrzeby tłumaczenia co , dlaczego , jak to i etc. I że do parzenia nawet dobrych ziaren podchodzi się bez nadmiernego pietyzmu. Po prostu się je parzy i podaje. Kawa jest zwykle o.k. czy też przyzwoita ale o żadnym wybuchu zachwytu mowy być nie może , chyba że się wie gdzie iść albo jakaś szczęśliwa gwiazda akurat poprowadzi.

Jako ilustrującja powyższego wywodu fragment obrazu imć Jana von Goyena pt. „Szukający kawy” z kolekcji Rijsk Muzeum.
Do rzeczy więc albo jak mawiali starożytni łacinnicy Ad rem!
W Eindhoven trzy kawiarnie się nadarzyły. Tę drugą mogliście Państwo poznać w poprzednim wpisie. Zostały więc jak by nie liczyć dwie.
Pierwsza to Coffee Lab* wedle dworca. Było espresso** i najlepszy na tułaczce flat white. I najprzyjemniejsze oku wnętrze.

A w kawiarni numer trzy w filiżanjach wielkiej urody , przynależacych do kawiarnio palarni Daft , espresso z ziarenek z Myanmaru*** o wdzięcznej nazwie Hapong Long Hay .

Niby smaczne , cytrusowe ale jakaś wodnistość w ciele pasująca wrażenia smakowe.
A w międzyczasie był Amsterdam i pomiędzy obrazami Panów Rembrandata , van Gogha , Vermeera , Fra Angelico , Velázqueza , Zurbárana , Halsa , Gaugaina i innych Mistrzów ****

a kolejnymi porcjami śledzi przytrafiły się następujące kawowe pozycje:
W kawiarni i palarni Screaming Beans była zacna Uganda Rwenzori.

W Back to Black dla odmiany Salwador przepuszczony przez V60 . Gładki , słodki , czarno porzeczkowo – jagodowy.

A na zakończenie w przypadkowo trafionym kafejonie Coffee&Such przelew z Etiopii i zaskakująco cytrusowa Brazylia z palarni White Label.

Takie spostrzeżenie jeszcze miałem , że zdecydowana większość kawiarni ma sygnowane****** swoją nazwą lub logiem kubki i filiżanki, któren to fakt niezwykle mnie raduje*****.
Palarnie nr 159/93/2019 , 160/94/2019 , 161/95/2019 , 162/96/2019 , 163/97/2019
* chyba najpopularniejsza w świecie kawy nazwa
** śmiałości nie miałem zapytać o ziarna
*** a choćby i van Eycka
**** ex Birma to chyba najmodniejszy kierunek sprowadzania ziaren wśród holenderskich palarni
****** sam nie wiem czemu
****** nad Wisłą a przynajmniej w Wawuni pierwszy był w tym fachu nieodżałowany Kofi Brand i kawiarnie Stor też mają swoje naczynka. I zapewne kogoś przegapiłem.
Ps.w powyższym wpisie zawarłem pewne przekłamanie. Kto znajdzie jej lub jego radość.
Ps. II kobieca dłoń i duży fragment psa stanowią lewy dolny róg obrazu Thérèse Schwarzte „Portret młodej kobiety z psem imieniem Puck.”
A dla tych z Państwa, którzy lubią kawę z mlekiem arcydzieło Pana Vermeera :

Dobranoc , bo już na nie pora jak śpiewał pewien Miś głosem Mieczysława Czechowicza.