Dziś mantyczenie z dedykacją dla coffeeandtalk.pl (albo na instagramie szukajcie bo warto odwiedzić) za połechtanie mojej próżności.
Zdarzyło mi się zajechać zainspirowany rozmową z Powyższymi do Cophi.** I było tam jak następuje:
Myta , podwójnie fermentowana Kolumbia Pink Bourbon , zachwalana przez Lukmasterbrewinga , z DT Coffeeroastery z miasta Winchester*** . Piękna crema otulająca marcepan , pomarańcze , mango i marchewkę.**** Smakowity szocik.
Oraz karaibskie espresso na mieszance z madryckiej Bianchi Kiosko Caffee . Czysta słodycz i gładź. Sztamajza rumu by się tylko przydała do kompletu.
Palarnie nr 135/74/2019 i 136/75/2019
* albowiem po ośmiu dniach samotności nastał dziewiąty, w którym ktoś zapukał na mój blog. Bądź pozdrowiony nieznany Wędrowcze
** radość , że Tamil na postarunku a nie nowe twarze. Pewnie przyjdzie czas na wpis z cyklu narzekania emeryta na okoliczność rotacji baristów.
*** żeby miasto się nazywało jak strzelba z Dzikiego Zachodu… O tempora, o mores!
**** jedną, niedużą