Z życia flanera

20190816_175320

Flaner vel fláneur osoba bujająca się niespiesznie od lokalu do lokalu i tak spędzająca przyjemnie czas.

Przyflnowałem dziś po południu do warszawskiej kawiarni Cophi gdzie zażyłem cytrynowo grejfrutowej Brazylii z czeskiej palarni Double Shot zaparzonej przez Ricziego – jednego z dwóch moich ulubionych hindusko-warszawskich baristów. A czas sobie płynąl , ludzkość dreptała w prawdopodobnie  wiadomym sobie celu . I tak leniwie minął fragment popołudnia dnia piątego

 

Pan jest Diabłem! Przede wszystkim estetą drogi Książe.

Burundi Natural z berlińskiej kawiarni i palarni Nano Kaffee

Krema vel crema to pierwsze co atakuje zmysły w filiżance espresso. Rudo brązowa niczym złoto z obrazów Pana Tycjana albo ze starej ikony. I cudowne nęcące cętki. Oczy piją kawę można by rzec.

A Burundi w Nano na Kreuzburgu intensywne , pełne tropikalnych owoców i śliwek. Znakomite. Absolutnie znakomite.

Głos z szuwarów

Warto pamiętać wybierając się do wód by w spakowanym bagażu prócz kawy i jakiegoś dynks do filtracji/przeciskania znalazł się także młynek . Nie wiedzieć niezmielona kawa w wybitnie ciężko się zaparza. Etiopia Wo Wa natural z Coffee&Sons gładka, słodka, owocowa . Smak lata . Klasa!

Na Bugu pod Drohiczynem

Dobrze jest a nawet jeszcze lepiej pamiętać by pakując się na wycieczkę , do wód czy gdzie koła lub nogi zaniosą , oprócz kawy i dynksu do zaparzania zabrać ze sobą młynek. Nie wiedzieć czemu niełatwo przygotowuje się kawę z niezmielonych ziaren. Etiopia Wo Wa natural z palarni Coffee&Sons (czyli kawa od synków) słodziutka, słodka, owocowa. Pełnia lata!

Czego się napijesz?

Zdjęcie z Kawiarni Forum. Czarka po Etiopii chyba z Palarni Barn.

„Trzecia fala” w kafejonach i lokale z kraftem piwnym doprowadziły poniekąd do pewnej socjologicznej zmiany. Bariści i Barmani zaczęli w dość radykalny sposób skracać dystans i przechodzić na per Ty. I niby nic ale jak ktoś XX lat ode mnie młodszy zaczyna od „Czego się napijesz ?” zamiast ” Czego się Pan napije?” to zdarzają się dni , że mówiąc eufemistycznie jest to co najmniej irytujące czyli O tempora o mores…

Płyn w czarce dużo przyjemny.

PS ze dwa i pół roku nic nie pisałem. Nazwijmy to przedłużonym snem zimowym. Tak że tak i serwus ewentualnym starym oraz nowym Sz.P. Czytelnikom.