Świątecznie

Mili Złoci ,

niech się Wam śnieży (np telewizor) , dmucha (np baloniki sylwestrowe) , łakoci (cokolwiek) i co by się nie skrywało w myślach Waszych.

Urodziny . I znowu minął rok. Życia mniej , życia więcej. A nad ranem mgła gasi diament łzy.

Mili Złoci. Dwa dni do tyłu minął rok skrobania espressowego bloga. I to by było tyle jeśli idzie o zwierzenia i refleksje. Jeśli nie idzie to też by było na tyle.

Dziś w Mały Format Cafe espresso o interesującej woni konfitury wiśniowej podbitej ostrością butapren , czyli radość dla nosa. Mimo że kawa oleista body nieco wodniste. Krema jasna , drobna  , cętkowana dość rychło uciekająca. W smaku dominanta grejfruta. Miło iż bez popiołu w finiszu. 5 złych. Lokal wyposażony w pudła dwa z winylami i kasety. Kasety!!! Cudo absolutne.

Czy wspominałem o kasetach magnetofonowych?

Ciemność okryła Jeruszalaim.

„I wtedy ja napoję Jeruszalaim nie wodą ze źródeł Salomona , jak to chciałem uczynić dla waszego dobra , o , nie , nie wodą!”

Nie do końca wiadomo czym napoił Jerozolimę procurator Judei Poncjusz Piłat i czy w ogóle napoił. Jeśli sokiem z tamaryndowca to szczęśliwi musieli być Judeańczycy i Judeanki.

W Al Mufti Espresso Cafe na Via Dolorosa pomiędzy Stacją V (tą z Szymonem) a Stacją VI (tą z Weronką) espresso jedyne moje izraelskie . Chyba z 10 w miejscowej walucie. Przesympatyczny właściciel , świetna miejscówka do obserwacji ruchu ulicznego. A kawa cóż…

שמע ישראל

Izraelskie kawowe reminiscencje. Głównie arabskie jeśli idzie o wykonanie.

Zamiast słów:

Filtrom na Mikołajki

łobuz jakiś pewno zrobił co na zdjęciu:

Buka w Warszawie

Sypnęło w końcu. Można w przyjemnej aurze espresso zrobić na śniegu.We Filtrach więc a nawet przed nimi espresso na bazie CoffeeZonu zdaje się. Solidne ciałko , krema jak się patrzy . Kwaskowato-cytrusowe z podbiciem czekoladowo-orzechowym. Nieco popiołu w postfiniszu. Dobrze koresponduje z tym białym co w postaci gwiadkowo-kuleczkowej przyprószyło.

Podlaskie szoty

W Roch Cafe espresso za 5 plnów o smaku za 2 plny.

W Spółdzielni – kawiarnioksięgarni sympatyczna Pani wytłumaczyła mi po złożeniu zamówienia , że espresso to taka mała kawa , a wyjaśnia dlatego iż spora grupa klientów jest ewidentnie zdziwiona ilością płynu w filiżance… A jak już dostałem kawę tażże sympatyczna Pani przeprosiła , że nie podała wody choć powinna ale się skończyła i czy ewentualnie bym nie reflektował  na mleko…ech… 5,90 jak by ktoś pytał. I wielce fajne miejsce.

Kawa z widokiem odc.1