Prawosławni powiadają Бог воли Тринити. Czyli Borch Trzy Kawki.**
Pierwsza po ekskursji rzeką Świder w Stacji Falenica. Włoskie espresso o czekoladowo-orzechowym zacięciu (jakby Brazylia). Ciało słabe , krema z tych szybszych, popiół niewielki w finiszu. 6 złych.

Druga – automatyczne espresso w Kiosku My Wayu na Grójeckiej. Jedyną zaletą cena-2,49 złego.

Trzecia dzisiejsza we Filtrach , z warszawskiego Coffee Zone Kolumbia o nazwie ciężkiej w zapamiętaniu. Body solidne , cytrusy z dziwnym absmakiem na drugiej linii. Krema z dziurą w kształcie półksiężyca. A przecież dziś nów i jeszcze 7 dni do 1-ej kwadry! Wypał nie do końca udany.

Zdążyłem jeszcze w starym roku 5773 nagrzeszyć i wypiłem też dripa z Kenii z pod znakomitej ręki Pani Z.-cytrusy , czerwone porzeczki , agrest , jaśmin.
A dziś wieczorem witamy Rosz ha-Szana. Niech ten nadchodzący Nowy Rok 5774 będzie dla Was szczodry w pomyślność wszelaką , zdrowie i spokój. Podczas wieczornego sederu kiedy będziecie maczali chałkę w miodzie pomyślcie o tych co nie mogą zasiąść do świątecznego stołu. I o tych którym kawy nie ma kto zrobić..albo pić jej nie mogą. –Niechaj Bóg sprawi, żebyśmy byli głową, a nie ogonem!
*kto był wie czemu a może i dlaczego
**kto wie o kim mowa będzie nim – jak napisał Waldemar Nizioł