Benedyktowe

Ostatnie espresso za panowania B XVI . Padło na protestanckiego by nie powiedzieć luterańskiego* Yard Doga 4.0 na Francuskiej 30 . Piękna krema , czerwone owoce , lekki cytrus acz nieco jakby przypalona baza. Korpus ciut za wodnisty. Nie do końca zrównoważone. Ale i tak miło siorbnąć.

ImageImage

chyba , że kalwińskie.

PS Luter diabeł- jak to się ongiś powiadało

 

Orzeszkowa to była Eliza

Początki wtorku przypadły na Sweet Caffe w Sochaczewie gdzie Filicori zastąpiło albo Juliusa Meinla albo Kimbo. Szkoda bo było całkiem a teraz wodnistość z popiołem i nijaką kremą za 4,5 złych.ImageImage

Potem mogło być tylko lepiej i było czyli to co na zdjęciu poniżej (w nazwie palarni jedno z tych angielskich słów prawież awymawialnych) . Laskowe orzechy z gorzką czekoladą jako baza z cytrusowatością na planie pierwszym. Gęste , oleiste , syte. Postfinisz niestety popielaty nieco. Krema niemal wzorcowa co raduje oko zawsze.Espresso wyszło z ręki Pana P.  

ImageImage

Kawa z KEGu

W Ministerstwie Kawy mieszanka z helsinborgskiego Koppi : Kostaryka , Etiopia , Gwatemala. Krema rudo-brązowa z pięknymi cętkami szkoda , że nie trzymała się dłużej . W smaku agrest u progu dojrzewania , białe porzeczki , migdały , dojrzałe wiśnie na finiszu lekki dym. Może nieco bardziej oleisty korpus by mogła mieć ale czysta przyjemność.

Image

 

oraz Nespresso Ristretto z kawomatu :

Image

Konali ze zwycięskim uśmiechem na czole

Drop w Filtrach od Pana  . Krema z pięknymi brązowymi i rudymi centami acz jak to w Dropie szybko dziurawiąca się. Espresso oleiste , wysycone , agresywne , drapiące w przełyk ,  długo smażona konfitura z wiśni , delikatny cytrus . Sama radość. Pani Z. skusiła do grzechu(w Poście!) krakowskim dripem kenijskim z Karmy- hibiskus z przypalonym chlebem. 

Image

 

Po właściwej stronie rzeki

U Krawca Java 006 czyli Brazylia z Minas Gerais ( a jak by pięknie było spróbować kawy z Minas Tirith albo Minas Morgul!) . Brazylia Brazylia bez wzlotów i upadków a na Grochowie lepszego espresso raczej się nie trafi. No i tylko 4 złe. Krema największą wartością dość gęsta z lekkimi centeczkami czego nie będzie na zdjęciach widać. Szablony z terespolskiej blisko Owsianej na murze zdaje się przedwojennej fabryki Telefunkena.

ImageImageImageImageImage

Mizeria w młynku

Brazylia Yellow Bourbon z Kofi Brendu w Relaksie.  Krema wysycona rudościami i brązami z pojedynczymi centki. Pierwszy łyk mocno winny potem sól i sól i pod koniec próbujące się przebić grejfrutowe okrycie z gorzką czekoladą. Są filmy które się zapamiętało bo były ciekawe/inne np Motel Cactus i to espresso do kawowego odpowiednika* takich filmów się kłania.

ImageImage

 

Dla zainteresowanych znajdźcie 42 różnice w powyższych zdjęciach

*np było razu pewnego za Mistrza Siemaszki we Filtrach espresso z Serbii co intensywnie grzybami łechtało podniebienie